Dziewczynki chyba wyczuły, że mama pracowała wczoraj do późna i ....pozwoliły nam pospać do 7:30! Święto lasu! były wspólne posiłki, wspólny spacer - dzięki którym jestem naładowana pozytywną, ciepłą energią!
Oficjalnie przyznam, że okropecznie kocham swojego męża, swoje dziewczynki i nawet te przebrzydłe koty... ;-)
"Gdybyśmy postawili pośrodku pokoju trzyletnie dziecko i zaczęli na nie krzyczeć, wymyślać mu, że jest głupie,że nigdy niczego nie potrafi zrobić dobrze, że powinno to zrobić tak, a nie inaczej,gdybyśmy kazali mu przyjrzeć się, jaki zrobiło bałagan,a przy tym jeszcze uderzyli je kilkakrotnie, zobaczylibyśmy, że to wszystko zakończyłoby się albo przerażeniem dziecka, które ulegle siądzie w kącie, albo jego agresją.
Dziecko wybierze jedno z tych dwóch zachowań, my zaś nigdy nie poznamy jego możliwości.
Jeśli temu samemu dziecku powiemy, że je bardzo kochamy,że bardzo nam na nim zależy, że kochamy je takim, jakie ono jest,kochamy za jego uśmiech i mądrość, za jego zachowanie, że nie mamy mu za złe błędów,które popełnia w treakcie nauki i że bez względu na wszytko będziemy dla niego oparciem – okaże się, że możliwości, jaki to dziecko zaprezentuje,przyprawią nas o zawrót głowy.
W każdym z nas tkwi takie trzyletnie dziecko i większość swojego czasu tracimy na karcenie tego dziecka w sobie. A potem dziwimy się, że nie układa nam się w życiu."
Louise L. Hay "Możesz uzdrowić swoje życie"
Jeśli temu samemu dziecku powiemy, że je bardzo kochamy,że bardzo nam na nim zależy, że kochamy je takim, jakie ono jest,kochamy za jego uśmiech i mądrość, za jego zachowanie, że nie mamy mu za złe błędów,które popełnia w treakcie nauki i że bez względu na wszytko będziemy dla niego oparciem – okaże się, że możliwości, jaki to dziecko zaprezentuje,przyprawią nas o zawrót głowy.
W każdym z nas tkwi takie trzyletnie dziecko i większość swojego czasu tracimy na karcenie tego dziecka w sobie. A potem dziwimy się, że nie układa nam się w życiu."
Louise L. Hay "Możesz uzdrowić swoje życie"
A tak a propos dziecka w nas, która z Was napisała już list do Św.Mikołaja? :-)
Ściskam cieplutko!
PS. 48 min meczu MAN UTD vs. NORWICH - mój mąż przestał mrugać z tego zapatrzenia, wątpię też aby oddychał, moje myszki śpią - idę się kąpać ;-)
Wreszcie jestes! Dlugo kazalas na siebie czekac
OdpowiedzUsuńWitaj.Odkąd mam wnuczkę, to ten wewnętrzny dzieciak często się we mnie odzywa.Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńja się rozgladam za prezentem dla siebie, po to by zachwile mimmochodem szepnąć coś na ucho T. - nie wie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
no tak! w końcu najlepszy prezent to taki na który liczyłyśmy! ;-)
Usuńja już napisałam list do świętego Mikołaja ;)
OdpowiedzUsuńNie napisałam ale dziecko jeszcze we mnie siedzi hehe :)
OdpowiedzUsuńpzdr. ;)
Nie pisałam listu:) Do mnie Mikołaj nie przychodzi wolę dzieciom sprawić prezent:D
OdpowiedzUsuńoj jak fajnie ciepło domowego ogniska :) zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że moje dzieci nie będą mnie budzić tak wcześnie... :( Jak dziewczynki mają imiona? :)
Pozdrawiam i zaporaszam częściej do mnie! :)
Zosia i Hania
Usuń