poniedziałek, 23 lipca 2012


'' Niech wszechświat zatrzyma się
Na parę maleńkich chwil
Poznamy się jeszcze raz
Bogatsi o to co dziś już wiemy

Łączy nas wiele spraw
Jeszcze więcej dzieli
Być blisko siebie i wciąż
Nie tak jak byśmy chcieli
Dziś kręcimy się jak w karuzeli ''


Dziś nic mojego....jestem zła na mojego męża i jakoś nie mam głowy do pisania....dlaczego tak jest, że dwoje ludzi, których łączą tak mocne uczucia, czasem nie potrafią się dogadać?

niedziela, 22 lipca 2012

W życiu nie ma ta­kiej chwi­li, abyśmy nie mieli wszys­tkiego, co pot­rzeb­ne, aby czuć się szczęśli­wymi. Po­myśl o tym przez mi­nutę [...]. Jeśli jes­teś nie­szczęśli­wy, to dla­tego, że cały czas myślisz raczej o tym, cze­go nie masz, za­miast kon­cen­tro­wać się na tym, co masz w da­nej chwili. 
Anthony de Mello


:)


moja porcja szczęścia na dziś :)

czwartek, 19 lipca 2012

- Kochanie, jesteś na mnie o coś zła?
- NIE!
- Kochanie, jesteś na mnie o coś zła?
- NIE!
- To daj buziaka!
- Niech da Ci buziaka ta z którą wczoraj rozmawiałeś w pracy!!!!!!


Cóż, w moim ciele poza mną, mieszka jeszcze pewne małe włochate stworzonko, nie widać jego oczu, tylko małe, wstrętne usta, które lubią szeptać mi do ucha. To zazdrościuch. Czasami śpi, niestety w chwilach przebudzenia bywa bardzo męczący. Co tu dużo ukrywać, to przez niego jestem zazdrośnicą. Staram się go temperować. Założyłam mu ostatnio nawet kaganiec....ale czasami udaje mu się go poluzować, a wtedy następują takie momenty jak ten powyżej. Dzięki Bogu, póki co mój mąż jest bardzo tolerancyjny i stara się udomowić mojego zazdrościucha. 


Ściskam Was cieplutko! z chwilowo słonecznego Wrocławia :)

środa, 18 lipca 2012

"Wiesz co jest naj­większą tra­gedią te­go świata? Ludzie, którzy nig­dy nie od­kry­li, co nap­rawdę chcą ro­bić i do cze­go mają zdol­ności. Sy­nowie, którzy zos­tają ko­wala­mi, bo ich oj­co­wie by­li ko­wala­mi. Ludzie, którzy mog­li­by fan­tastycznie grać na fle­cie, ale starzeją się i umierają, nie widząc żad­ne­go in­stru­men­tu mu­zyczne­go, więc zos­tają oracza­mi. Ludzie ob­darze­ni ta­len­tem, które­go nig­dy nie poz­nają. A może na­wet nie rodzą się w cza­sie, w którym mog­li­by go od­kryć." Terry Pratchett

Czasami bardzo ciężko jest podążać nam za marzeniami. Jedno zdarzenie - i bum! - rzeczywistość uderza w nas z impetem i rozbija marzenia na drobne szkiełka. Czasami mam wrażenie, że tylko romantyczni bohaterowie wypacykowanych pisarzy rzucają wszystko i realizują swoje nawet najbardziej szalone pomysły...
Pomyślcie same ile jest w nas potencjału, którego może same nigdy nie odkryjemy, ile miejsc, których nigdy na żywo nie zobaczymy. 
Staram się z całych sił żyć pełnią życia, łapać każdy dzień, zbierać chwile. Nie zawsze się udaje, czasem muszę przystanąć. Oglądam się wtedy wstecz i robię rachunek - to mam - a to jeszcze chcę. I idę dalej do przodu. Tylko, że...no właśnie co? Wtedy jak grom spadają na mnie inni ludzie, ich sprawy. Leżąc w szpitalu i czekając na poród poznałam dziewczynę. Szczęśliwa, czeka na swojego upragnionego synka. Badania USG w szpitalu - rujnują wszystko - dziecko ma mnóstwo wad wrodzonych i chorób - lekarz do którego chodziła prywatnie to "..." (tu musicie same sobie dopowiedzieć, ja widząc ból tej dziewczyny, nie potrafię dobrać słów). Po kilku miesiącach dowiaduję się, że jej dziecko przeżyło miesiąc. Dramat jednostki, osoby, której marzenie się nie spełniło, która zamiast szczęścia otrzymała dużo bólu i smutku. 

Pomimo tego, wiem, że musicie dążyć do spełnienia swoich marzeń. Łapać szczęście za ogon i krzyczeć "chodź tu!". Nie bójcie się swoich pragnień, nawet jeśli nie wiecie co przyniosą. Nie pozwólcie żałować na starość, że nie próbowałyście. Bierność to najgorszy doradca. Działajcie.

I cieszcie się wszystkim! Nawet najdrobniejsze sukcesy to Wasze zdobyte szczęście!

P.S. przepraszam za ten pesymizm, ale dopadł mnie jakiś bezsens - jestem osobą "pogodo-humorzastą" - a te ciągłe deszcze nie napawają pozytywną energią. O ile piękniej byłoby mieć cały czas wiosnę w sercu....Czy Wasze głowy też czasem dopadają takie czarne chmury...?