piątek, 19 października 2012

Mojego szlafrokowego L4 ciąg dalszy...jednak mieszkanie błyszczy, i to wcale nie za sprawą "Perfekcyjnej Pani Domu" i jej niezadowolonego wyrazu twarzy, gdy patrzy na bałagan - mną w tych momentach nie targają wyrzuty sumienia a jedynie ironiczny uśmiech :)

Wyrzut sumienia narodził się po odpaleniu komputera i widoku tych wszystkich polskich i zagraniczych celebrytek....Moje wyobrażenie piękna uległo całkowitemu zderzeniu z tym co serwują nam media. 

Natasha Walter: "Coraz trudniej kobietom z niższych klas wyrwać się z tego zaklętego kręgu. Istnieją tak mocne bariery społeczne, że jedyną drogą do sukcesu dla tych kobiet okazuje się samoopalacz, sztuczne paznokcie, sztuczne włosy i wreszcie sztuczne piersi."

Cholera! przecież to totalna prawda. Co z tego, że mówią nam: "liczy się wnętrze", "najważniejsze jest naturalne piękno", jak za chwilę każdy (bo skoro nam to ciągle pokazują to znaczy, że ludzie chcą to oglądać) portal, program telewizyjny czy gazeta pokazują nam Panie, które zamiast naturalnego piękna spędziły godziny nad podrasowanie tego co natura dała.

Żeby tego było mało poza wyglądem poznajemy ich całe życie prywatne w tym erotyczne. Okazuje się, że obecnie na topie jest być biseksualną. Co z tego, że mam męża, chłopaka, partnera - skoro nigdy w życiu nie spałam z kobietą.
Co z tego, że nie mam małych piersi, skoro do wymiarów porządanych przez tłumy są sylikonowe piersi, które po "wyjęciu" (tak! to trafne określenie) ze stanika wyglądają jak dwie pomarańcze w siatkach?! 
Okazuje się, że plastik zalewa nas nie tylko z Chin czy Tajwanu. Że serwują go nam na każdym kroku w postaci nienaturalnych tworów nasi rodacy!

Kochane naturalne Kobiety! Bez sztucznych włosów, rzęs, paznokci czy piersi. Jesteście najpiękniejsze na świecie! nie zmieniajcie tego! a jeśli już musicie pamiętajcie o złotej zasadzie minimalizmu! bo co za dużo....to nawet świnia nie zje.

Ściskam,
Adamiakowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz