- NIE!
- Kochanie, jesteś na mnie o coś zła?
- NIE!
- To daj buziaka!
- Niech da Ci buziaka ta z którą wczoraj rozmawiałeś w pracy!!!!!!
Cóż, w moim ciele poza mną, mieszka jeszcze pewne małe włochate stworzonko, nie widać jego oczu, tylko małe, wstrętne usta, które lubią szeptać mi do ucha. To zazdrościuch. Czasami śpi, niestety w chwilach przebudzenia bywa bardzo męczący. Co tu dużo ukrywać, to przez niego jestem zazdrośnicą. Staram się go temperować. Założyłam mu ostatnio nawet kaganiec....ale czasami udaje mu się go poluzować, a wtedy następują takie momenty jak ten powyżej. Dzięki Bogu, póki co mój mąż jest bardzo tolerancyjny i stara się udomowić mojego zazdrościucha.
Ściskam Was cieplutko! z chwilowo słonecznego Wrocławia :)
Cytat na początku postu bardzo życiowy i prawdziwy hahaha :D
OdpowiedzUsuńuwierz, ze na zywo moja cera ma pelno blizn, przebarwien, itp.:) zdjecie jak zwykle przeklamuje .:)
OdpowiedzUsuńa co do tej zazdrosci.. miewam tak samo!! :)
Zazdrosć to cecha całkiem naturalna, oznacza, że nam zależy. Gorzej jeśli zmienia się w chorobliwą zazdrość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cleo-inspire
masz 100% rację Cleo. Dlatego staram się z tym walczyć :)
UsuńBoże, SKĄD JA TO ZNAM... Zazdrość jest paskudna. Jadowita taka, jasnozielona, wkręca się do głowy i zżera, nadinterpretuje, tworzy wyimaginowane pretensje. Wstrętne to, ale jakże powszechne :)
OdpowiedzUsuńale bez niego było by nam dość nudno i smutno :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
chyba każda baba takiego ma ;p
OdpowiedzUsuńzapraszamy:
http://being-brainwashed.blogspot.com
http://being-brainwashed.blogspot.com
cytat na początku mnie powalił ! ;D
OdpowiedzUsuńach ta zazdrość :P świetne zdjęcie, takie pozytywne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:)
genialne genialne, skąd ja to znam :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcie!
-Doris
Dokładnie! A nowy wokalista często sobie nie radzi..
OdpowiedzUsuńwe mnie tez taki mieszka :D
OdpowiedzUsuńAhahaha, takie potworki chyba czają się w każdej z nas. Ja wyhodowałam u siebie już takiego całkiem sporego, ale z nim walczę troszeczkę, bo inaczej nie przetrwałabym ani ja ani mój partner 4 wspólnie spędzonych lat;)))
OdpowiedzUsuń